To może
kilka słów o właścicielce Szalonych Nożyczek?!
Nazywam się Małgorzata, chociaż to
bardzo oficjalnie brzmi. Po prostu Gośka.
Po świecie chodzę już lat kilka. W
zasadzie to 30 + niewielki Vat.
Przede wszystkim jestem mamą. Mamą na
pełen etat, 2 młodzieńców zwanym potomkami.
Fryzjerstwo to moje hobby od zawsze.
Pierwszego ciecia nie pamiętam - z pewnością było to w czasach
wczesnego dzieciństwa. Pamiętacie czasy lalek Barbie?! Moje zawsze
kończyły ścięte na jeżyka. Bo ileż można podcinać końcówki?!
Z nożyczkami rzadko się rozstaję.
Większość wizyt u znajomych, czy odwiedzin u mnie kończyła się
zazwyczaj na ufarbowaniu, czy ścięciu kilku głów.
Poza tym robię jeszcze kilka innych
dziwnych rzeczy. Na przykład lepię anioły, robię meble (z palet
na przykład) oraz wszystko to, co akurat jest potrzebne w danej
chwili. Młotek, wiertarka, wyrzynarka nie są mi obce, ale to
nożyczki najwygodniej leżą mi w dłoni.
Niedawno – sierpień 2013 –
przeprowadziłam się z potomstwem na Zieloną Wyspę.
Niestety w Polsce nie było mi łatwo
samej z dziećmi, bez pracy. Z żalem zostawiłam tam swoich
przyjaciół.
Tak więc teraz moi drodzy urzęduję
tutaj, w Dublinie, a w zasadzie na przedmieściach – w Clondalkin.
Mam nadzieję że tu też będzie nam z
wami miło.
Gdyby ktoś miał ochotę – zapraszam
na kawę ze zmianą fryzury, albo ja mogę na kawę wpaść
(najchętniej w godzinach kiedy dzieci są w szkole, lub
wieczornych).
Mam nadzieję że DO ZOBACZENIA
Gośka