8.09.2013

TYTUŁEM WSTĘPU SŁÓW KILA

To może kilka słów o właścicielce Szalonych Nożyczek?!

Nazywam się Małgorzata, chociaż to bardzo oficjalnie brzmi. Po prostu Gośka.
Po świecie chodzę już lat kilka. W zasadzie to 30 + niewielki Vat.
Przede wszystkim jestem mamą. Mamą na pełen etat, 2 młodzieńców zwanym potomkami.
Fryzjerstwo to moje hobby od zawsze. Pierwszego ciecia nie pamiętam - z pewnością było to w czasach wczesnego dzieciństwa. Pamiętacie czasy lalek Barbie?! Moje zawsze kończyły ścięte na jeżyka. Bo ileż można podcinać końcówki?!
Z nożyczkami rzadko się rozstaję. Większość wizyt u znajomych, czy odwiedzin u mnie kończyła się zazwyczaj na ufarbowaniu, czy ścięciu kilku głów.
Poza tym robię jeszcze kilka innych dziwnych rzeczy. Na przykład lepię anioły, robię meble (z palet na przykład) oraz wszystko to, co akurat jest potrzebne w danej chwili. Młotek, wiertarka, wyrzynarka nie są mi obce, ale to nożyczki najwygodniej leżą mi w dłoni.

Niedawno – sierpień 2013 – przeprowadziłam się z potomstwem na Zieloną Wyspę.
Niestety w Polsce nie było mi łatwo samej z dziećmi, bez pracy. Z żalem zostawiłam tam swoich przyjaciół.

Tak więc teraz moi drodzy urzęduję tutaj, w Dublinie, a w zasadzie na przedmieściach – w Clondalkin.
Mam nadzieję że tu też będzie nam z wami miło.
Gdyby ktoś miał ochotę – zapraszam na kawę ze zmianą fryzury, albo ja mogę na kawę wpaść (najchętniej w godzinach kiedy dzieci są w szkole, lub wieczornych).

Mam nadzieję że DO ZOBACZENIA
Gośka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz